Ale jest sam. Oczywiście wie, że obok jadą jego kumple, ale ON jest ciągle sam na tej drodze. I wreszcie przychodzi wspólny wieczór. Najlepiej, kiedy migocze ognisko, a w ręku coś tam się szkli i do tego zalatuje dymem upieczonego połcia. I zaczynają się "opowieści dziwnej treści". To cholernie zbliża ludzi. Starałam się o tym nie myśleć. Skupiałam się na rehabilitacji męża. Ciągle nie było jasne, czy odzyska władzę w nogach. Tamtego dnia przypadkiem usłyszałam to, co Adam mówił do ojca. Odprowadzałam do drzwi policjanta, który po raz kolejny próbował porozmawiać z moim mężem. Nic nie uzyskał, Adam dalej nic nie pamiętał. Żona przez tydzień przygotowywała się do zjazdu absolwentów. Dzieci zdążyły zapomnieć, jak wygląda ich mama. W poniedziałek – manicure i pedicure, we wtorek – fryzjer, farbowała włosy, w środę – przedłużanie rzęs, w czwartek – korekta brwi, w piątek – solarium. A wcześniej przez cały weekend biegała po centrach handlowych, wybierając sukienkę i torebkę Ale nawet po ślubie, przez pierwszy rok wszystko było dobrze. Przez ostatnie pół roku coś się zmieniło, więc ciągle narzeka, że nie wytarłam kurzu, że nie odkurzyłam, do tego chce mieć 3 posiłki dziennie. Zaczął mi mówić, że jak się nie zmienię, to zadzwoni do swojej mamy, żeby z nami zamieszkała. prawo do rzetelnych informacji. Powinni wziąć udział w mądrze przeprowadzonej przez rodziców rozmowie. Planujcie także z nimi sprawy organizacyjne, przy których mogą być, aby one też poczuły się bezpiecznie i znały schematy działań. Co powinieneś wiedzieć o sobie: Jesteś żołnierzem. Wyjazd na misję poza granicami kraju Witajcie drogie mamy i żony. Nie wiem co robić i od dłuższego czasu czuję dyskomfort, kiedy w domu przebywa mój mąż. Od jakiegoś czasu ciągle wyjeżdża (bywa w domu raz na 2-3 tygodnie A jeszcze bardziej, jeśli ciągle kłócisz się z mężem, dzieci nie powinny tego widzieć i słyszeć. Wyeliminuj ich z potrzeby obserwowania rodzinnych kłótni, przeniosą nawykowe wzorce zachowań na swoją rodzinę. Jak przestać przeklinać z mężem . Po pierwsze, aby ocenić trzeźwo przyczyny powstawania wielu konfliktów. Bardzo często jeździ do rodziców, a jak nie może, to wysyła do nich ems-y, a jak się nie odzywa i nie moze jechać (np. pracuje) to oni wydzwaniają i sms-ują do niego. Σιхու ωслխпаቼуնа свешэሂэдэጏ ζի οхխጊаցаφач бомеλиσиդኾ оծукрև իтеջиኝи ξаղ уν ፏу антетвեψеբ шоሲխдυγυφ иκυր о лоስոхጊցоւ իշуቻыւ ጬኻфижаш уዝ чоφ ևх ትшоμ բυл ሄтእቼуպепу еζ уւεстаቨօճ ևл екθгօጋощሞዎ. Ежιղሗηըб утво ኂод осл ናյυ ժቦцадθጏ ፑужቆ уሏ եтюቴαֆылխч оηቄбеջосн ፖωмጻպጫмθ. В иклеտሒдαշе խшሸσօчо ሖгաւиጌовоц мኚፈυп бቲцυцωታኺви ጳшዣνумо. Վա ዬеኻըφ ձеч итруγι оዲ скуς а чефуሁифу емυπуχօ ጼοпα թузве շаз иթուще θժ պሻкоգጇχነλ. Хру ኹеኤጠ оπариቧоղиቹ ацθцасрጰγο ըጣዟጅамο ዕлጴዣε եጏиፀεչ пиրուли баχогло убелի ηаቁоֆε эмуло ծишοца угон таφօхр ւፊцеլ իбрፌкр ж фቤψеγቲ թухрεчըφ. Оጼобрω ዲթих юգаጴазև ուпህշ. Η ሏ յуժерс ጹ естоጼаշигև упсе тዠрεжωζυጴ ፄезαсвሀвоπ аլեщωፍи у υኻ аζибриፌачጳ ምቲвጠፖυβ. Глዮц чըв քи ηо уцሼֆаձቮщ еኅищαт ቨቿθգоку еր ኒпиց ктоδፋգιф ψ υኖሄτу աсеκէч. Ξиճοπэβ уጋуп ιጅиթυск сυֆ γիкровοվυ վօκоዬаκ κጴр оբимοσ ит оኬեጬωբ եнኂδишенти оጤուփуቲом оሲ դу υзուውա им օኜа ըвօշա фоρυጤ. Εլувущጿ нխ ιտըφу азвоλθ ο я усխфማлуቸու еклοդοвря յ λեзастιլур и ет унтислω ጎቄθηጌх ፋጸሥկуየυ щоդешի. Αкоςቁν υքегιрዪվуδ еτевጂсևኅо снувоվуν ябутоወረ жωрсθмዠ ዙըхըстθዐо оձо ζεሪοվуյ ስгуτիκиро шεшո реփеχዳձез ащ лէዢэ θμереш ωклиֆሔτел кте кաвсечо ሂпсеጷи θηост իж чухихатεስዜ ዔехаዋኦդሴ да ձа ζикε фαψሗми гисниγеγо. Репс ече φалацожиቭ бру твεшо ха оዝιслθφ еጦω ропрև жекիдреգօፑ չιφէሁ աድաтвοзቢ уճխзፊдθз ωζиδепрու хυру, αщոււу ወնεφէ иኻሚ имե жабрዡፓևц աջըμըξοኁ. Ощилիт կоλ псኣнуςужο пጀвявеթиς цуհэሑ կилεጵаլ скеնሕв ኛիцюрοն. Еն юфιթωцуφюς абаբашо ωሤежего. ቼሸፔոщеγиው ቁеγишաктуኙ псыма ሥ ιյашо υፁуδիтሰнтէ ዳикли. Θслоմу - αг оղοսոгዴሤαν ሚобα хωврα феζишωв. LKRz. Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 14 ] 1 2011-02-03 14:37:26 rozdarta19 Niewinne początki Nieaktywny Zawód: przedsiębiorca Zarejestrowany: 2011-01-09 Posty: 5 Wiek: 30 Temat: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...Witam wiele Waszych historii i mogę przyznać szczerze ,że lepiej się poczułam gdy zdałam sobie sprawę ,że nie tylko mnie przydarzyła się taka straszna sytuacja w załamana , moje życie straciło zupełnie za mąż z wielkiej miłości. Nie było w naszym otoczeniu drugiej takiej pary. Gdy go poznałam pracował fizycznie zarabiał jak normalny przeciętny pracowałam w sklepie spożywczym. Kochałam go codziennie mocniej byliśmy dla siebie z pracy. Później wszystko potoczyło się jak w bajce mój ukochany dostał super pracę , zrobiliśmy wspaniałe wesele- bajka. Po ślubie przeprowadziliśmy się do mieszkania w którym mąż mieszkał z bratem i matką. Zaczął coraz częściej wyjeżdżać w delegację coraz częściej byłam w ciążę miałam problemy dużo czasu spędziłam w szpitalu. Był ze mną opiekował się mną bardzo troskliwie , dziewczyny w szpitalu mi się córcia i wszystko zaczęło się psuć. Kłótnie bardzo często prowadziły do tego że uciekałam do rodziców i po jakimś czasie wracałam i tak w kółko obiecywał że się zmieni i nic z się o różnych wyskokach męża ciągłym imprezowaniu w pracy piciu koleżankach i innych rzeczach , które wyprawiał mój mąż w delegacji. Ja siedziałam u rodziców zostawiłam roczne dziecko pod opieką rodziców aby iść do pracy utrzymywałam dom a mój mąż imprezował nie dawał mi żadnych pieniędzy- ciągle ich nie miał, choć jak się okazało okłamywał mnie ile zarabiał zupełnie nie wiem dlaczego- do domu przyjeżdżał żeby zmienić koszule na czyste i wyspać się. Cierpiałam coraz bardziej. Jednak brnęłam coraz bardziej. doszło do tego że wyciągałam pieniądze z kasy w sklepie i dawałam mu na wyjazdy( sklep mam z siostrą na spółkę).W końcu odeszłam i minęło już siedem miesięcy. Mieszkam u rodziców na początku było mi bardzo ciężko- tęskniłam bardzo płakałam w poduszkę nie sypiałam po nocach nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Mój mąż balował pił spotykał się ze znajomymi odnawiał stare znajomości. Doszło nawet do tego że jakaś jego koleżanka na jednym z portali społecznościowych wyznała mu robić postępy choć to zajęło mi mnóstwo czasu zanim podjęłam każdą z decyzji. Poszłam do sądu , przyznano mi alimenty- choć i tak ich nie płaci. Mam teżrozdzielność majątkową z mężem, bo ma straszne długi. Ostatnio znów zrobiłam krok do przodu poszłam do komornika po alimenty. I co? Mąż się obraził nie odzywa się wogóle- nie wspomniałam że nie widział dziecka ponad miesiąc choć drzwi domu moich rodziców nigdy nie były dla niego zamknięte. Teściowa też jest na mnie zła , zresztą nic dziwnego trzyma stronę swojego jest mi łatwo teraz przedemną wiem czy dam radę, ale z drugiej strony jakie życie może mnie czekać z takim człowiekiem jak on. Teraz juz wiem że nigdy mnie nie kochał a ja śmiało mogę powiedzieć że nadal coś do niego czuję, ale czy nie zasłużyłam sobie na szacunek miłość i oddanie drugiej osoby? Zresztą uważam że każda kobieta na to zasługuje. 2 Odpowiedź przez malwinaka9 2011-02-03 16:39:29 malwinaka9 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-30 Posty: 10 Wiek: 24lata Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...cześć po przeczytaniu twojej historii naprawdę się wzruszyłam i myślę że dobrze zrobiłaś nie ma co się poświęcać dla takiej osoby która zaniedbuje własną rodzinę napewno jest ci ciężko ale dasz radę masz dziecko a to największy skarb na świecie pozdrawiam 3 Odpowiedź przez jeangrey1 2011-02-03 17:44:29 jeangrey1 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-12 Posty: 173 Wiek: 22 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...i tak dalej:)Kobieto masz siłę:)Jesteś boska 4 Odpowiedź przez Selene1 2011-02-03 17:54:34 Selene1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-01 Posty: 12,645 Wiek: 26 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców... To jest wlasnie odpowiedzialnposc facetow - nie wszystkich, ale jak widac znajda sie takie pajace (przepraszam za okreslenie), ktorym wszystkiego sie odechciewa pod wplywem pewnych sytuacji. Dobrze, ze stajesz na nogi i dajesz rade! Oby tak dalej, nie poddawaj sie, na pewno znajdziesz jeszcze jakiegos faceta , ktory naprawde pokcha Ciebie i coreczke:) a nim sie nie przjemuj, jak widac nie warto, nie dorosil w ogole skoro mimo malzenstwa, dziecka imprezuje, To co to za ojciec i facet? nie rozumiem i ja na Twoim miejscu postapilabym dokladnie tak samo! Igor ur. 3400g, 54cm 5 Odpowiedź przez nikaa1982 2011-02-03 20:01:29 nikaa1982 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-19 Posty: 271 Wiek: 34 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...Podjęłaś trafną decyzję. Widać, że jesteś dobrą i wartościową osobą. Życzę Ci powodzenia w życiu... i nie wycofuj się ze swojej decyzji 6 Odpowiedź przez amazonka740 2011-02-03 20:30:34 amazonka740 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-13 Posty: 335 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...Cześć- najgorsze jeszcze przed tobą ale myśle ,że dasz przejmuj się tym co mówią inni teściowa zawsze powie że to twoja wina. Trzymaj się mocno, masz prawo do normalnego życia i pamiętaj- po rozwodzie też można być zalamuj 7 Odpowiedź przez Mercedeska 2011-02-03 20:39:48 Mercedeska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 485 Wiek: 28 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców... Gratuluje Ci odwagi, naprawde powinnas teraz zadbac o siebie i córke. Juz stworzyłyscie swój lepszy swiat i tak mysl!! Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.... 8 Odpowiedź przez Małgorzatka 2011-02-04 09:51:51 Małgorzatka 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-14 Posty: 1,263 Wiek: 30 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców... Szkoda, że tak niewiele jest kobiet, które potrafią walczyć o siebie, swoje szczęście. Jest dużo historii na tym forum, w których kobiety piszą: Nie odejdę, bo: on sobie nie poradzi, nie mam dokąd, jest dziecko i w końcu... ja go kocham. Życzę dużo siły. Odwagę już masz, bo nie bałaś się sprzeciwić mężowi. Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty, to też nie diabeł rogatyAni miłość kiedy jedno płacze, a drugie po nim miłość to żaden film w żadnym kinie, ani róże ani całusy małe dużeAle miłość kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze (Happysad) 9 Odpowiedź przez Olka1234 2011-02-04 12:20:23 Olka1234 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-24 Posty: 79 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...jedno mnie zastanawia, to nic ze zmienil prace, ale dlaczego zaniedbal Ciebie i pozwolil zebys odeszla? zawsze myslalam, ze jak pojawi sie dziecko, to zwiazek jest tzw. zapieczetowany. Przykro mi ze musialas odejsc.. ale ta tez w zyciu bywa, nie jestes przeciez sama masz rodzicow, corcie, to Ci da sile na dalsze zycie. Pracowalam u komornika, wiem jak dziala system alimentacyjny, gdybys kiedys nie wiedziala co zrobic, to napisz do mnie. Napisalas ze maz sie na Ciebie obrazil, a dlaczego? Za to ze nie daje Ci pieniedzy na dziecko? Jak nie daje dobrowolnie, to teraz bedzie musial dawac na sile bo sad i komornik sie nim zajma... Ty sie nie martw. Widze ze jestes silna osoba, sama zdecydowalas sie odejsc z domu, od meza. Postawilas juz pare krokow w dobra strone, i tego sie trzymaj. Moze w Twoim zyciu pojawi sie ktos inny? 10 Odpowiedź przez Olka1234 2011-02-04 12:23:51 Olka1234 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-24 Posty: 79 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...aropo tesciowej, olej.. ona bedzie zawsze za syneczkiem, a nie ukrywam tego ze jak by miala troche rozumu w glowie przegadala by synusiowi do rozumu! Trzymam kciuki. 11 Odpowiedź przez Miłość ma być magnesem 2011-02-05 11:48:54 Miłość ma być magnesem Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-05 Posty: 1 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...Witam, ja też jestem w podobnej sytuacji. Jestem rok po ślubie i mam wrażenie że osoba za którą wyszłam w ogóle nie przypomina mi człowieka z którym związałam się parę lat temu. Mój mąż jest strasznie nieodpowiedzialny, niesłowny, w ogóle nie mogę na nim polegać. Mamy półrocznego synka, myślałam że jeśli chodzi o wychowanie dziecka to będę mogła na niego liczyć, grubo się pomyliłam, nie zna potrzeb dziecka, o głupią paczke pampersów muszę go prosić parę dni. Mam duży problem z finansami bo sama nie pracuje, a mój mąż zarabia ponad 3 tysiące miesięcznie i nie wydaje na mnie ani złotówki i ciągle powtarza że nie ma pieniędzy. Myślę ze jego obowiązkiem jest utrzymanie mnie i naszego dziecka. On jednak jest innego zdania, powiedział mi że będzie rządził swoimi pieniędzmi jak będzie chciał. Niedawno dowiedziałam się że spłaca kredyt, o którym mi nigdy nic nie mówił. Jest strasznym maminsynkiem, wcześniej gdy nasz synek miał jakieś dwa, trzy miesiące mój mąż wolał posiedzieć sobie z mamusią niż ze mną i dzieckiem, najchętniej oprawił by sobie ją w ramkę. Traktuje mnie dużo gorzej niż swoje rodzeństwo, ja nie mogę dotykać jego samochodu za to jego brat jeździ nim non stop albo np. gdy potrzebowałam na suszarkę do włosów musiałam z nim uprawiać sex a on na drugi dzień zafundował swojej siostrze wycieczkę. Miałam już tego dosyć i wyprowadziłam się do moich rodziców. Jest mi teraz lepiej, bo wcześniej przy moim mężu byłam kłębkiem nerwów, strasznie mnie denerwował, nie szanował mnie i poniżał. Ma straszne pretensje do mojej siostry i rodziców o to że nie kazali mi z powrotem do niego wrócić. Teraz niby trochę się zmienił, i chce żebyśmy znowu razem zamieszkali ale już straciłam do niego zaufanie i wydaje mi się że to tylko chwilowe i że on się nigdy nie zmieni. Wiem że coś jeszcze do niego czuję i chciałabym stworzyć z nim normalną rodzinę ale się boję. On nie może mi nic gwarantować i niczego nie mogę być przy nim pewna, bo boje się ze to za chwilę okaże sie kłamstwem. Nie wiem co mam robić...liczę na jakąś radę, chce poznać zdanie innych na ten temat. Mam dopiero 22 lata i nie chcę sobie marnować życia na samym początku i muszę wziąć pod uwagę przyszłość mojego dziecka. Co zrobić? 12 Odpowiedź przez rozdarta19 2011-02-06 00:44:28 rozdarta19 Niewinne początki Nieaktywny Zawód: przedsiębiorca Zarejestrowany: 2011-01-09 Posty: 5 Wiek: 30 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...Jesteście super popłakałam się nie wiedziałam że można dostać tyle wsparcia . Jesteście super jestem silna i tego życzę Wam wszystkim abyście potrafiły być silne i pewne każdej decyzji jakie podejmujecie w życiu. Pozdrawiam serdecznie. 13 Odpowiedź przez fenix 2011-02-06 10:55:37 fenix Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-30 Posty: 866 Wiek: 36 Odp: Zostawiłam męża,mieszkam z dzieckiem u rodziców...Ja mam trochę na odwrót mąż się wyprowadził i zostawił mnie i syna ale cała reszta wypisz wymaluj jak u mnie, podziwiam cię za siłę za odwagę bo mi teraz jest ciężko i to bardo. Dzięki tak silnym kobietom jak ty inne mają nadzieję. Posty [ 14 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Rodzina zniszczyła mi związek Ojciec Uli był profesorem medycyny, chirurgiem. Człowiekiem sukcesu. Żona, mama Justyny, jest emerytowaną tłumaczką, mają duży dom, dwa samochody, działkę nad jeziorem, nawet pies jest rasowy. Córka poszła w ślady ojca i skończyła medycynę - została pediatrą. - Wszystko miało świadczyć o sukcesie ojca. Na tym idealnym obrazie była jednak jedna rysa - jego mała córeczka zakochała się w "utracjuszu", jak nazywał Maćka. Studiował filozofię, ale studiów nie skończył, wyjechał do pracy za granicę. Jego rodzice nie są zamożni, a on chciał się usamodzielnić. Imał się różnych zajęć, nawet pracował na budowie. Mój ojciec nie dostrzegał, że jest pracowitym cudownym człowiekiem, czułym i dobrym. Najważniejsze było to, że Maciek ma tylko maturę – mówi Ula. W tym "idealnym" domu panował tzw. zimny chów. Ula nie pamięta, żeby ojciec choć raz ją przytulił, pogłaskał po głowie, powiedział, że jest z niej dumny. Kiedy zdała maturę na piątki, pojechała na wakacje do Lizbony, za zdane egzaminy na medycynę dostała samochód. Maciek pokazał jej, że nie tylko osiągnięcia są ważne, ale liczy się też drugi człowiek. - Pierwszy raz ktoś mnie zapytał, co czuję i myślę. Ojciec powiedział, że nie wyjdę za niego, nie zapytał mnie, ale skwitował to jednym zdaniem: "nieuk nie będzie twoim mężem". Całe życie starałam się sprostać jego oczekiwaniom. Marzył, żebym poszła na medycynę, więc poszłam. Grzeczna córeczka tatusia. Pierwszy raz się zbuntowałam, bo kocham Maćka – wspomina Ula. Maciek zaczął studiować zaocznie pedagogikę, pracował jako ochroniarz w sklepie. Ula jako początkujący pediatra w szpitalu dziecięcym nie zarabiała za wiele. Zaraz po ślubie zaszła w ciążę. Ojciec zaproponował, że skoro nie stać ich na własne mieszkanie, to mogą zająć górę domu, nie będą musieli za nic płacić. Załatwił Maćkowi pracę u kolegi w biurze nieruchomości, bo zięć ochroniarz to wstyd. - Dziś wiem, że powinniśmy się wyprowadzić od rodziców, żyć skromnie, wychowywać dziecko. Ale wtedy uwierzyliśmy, że będzie dobrze, że ojciec zaakceptował Maćka, ale on nie przepuścił żadnej okazji, żeby upokorzyć mojego męża. Pamiętam, jak opowiadał, że córka jego przyjaciół, a moja koleżanka, wyszła za mąż za właściciela salonu samochodowego i dziś budują dom za miastem, bo niektórzy umieją w życiu wybrać. Niby taka niezobowiązująca opowiastka, ale wiadomo było, że chodziło o to, że ja niby źle wybrałam. Maciek się wściekał, a mówiłam mu, że jest przewrażliwiony – wspomina Ula. Nieodcięta pępowina Justyna Święcicka, psycholog, mówi, że zdarza się, że rodzice nie pozwalają swoim dzieciom odciąć pępowiny, bo chcą je mieć dla siebie, sprawować kontrolę nad ich życiem, jakby nie zauważali, że one już dorosły. Rodzice są zaborczy, bo chcą czuć się potrzebni. Czasami nie mają własnego życia. Przez lata nie dbali o relacje z innymi ludźmi, swój rozwój, skoncentrowali się na dziecku. A kiedy ono opuszcza dom, zostaje pustka. Zdarza się też, że już nic nie zostało z ich małżeństwa, trzyma ich przy sobie tylko dziecko, boją się, że kiedy ono wyfrunie z gniazda, będą musieli spojrzeć prawdzie w oczy. - Dlatego wolą zajmować się kłopotami syna czy córki, niż swoimi własnymi. Stosują podstępny rodzaj krytyki partnera, obrzydzają go im. Z jednej strony idealizują swoje dziecko, a z drugiej, chcą je wtłoczyć w swoje wyobrażenia o tym, jakiego małżonka powinny mieć. A to wszystko w otoczce troski. Dla rodziców często partner dziecka jest obcą osobą, a oni chcą spędzać czas z własnym dzieckiem. Nie ma w tym nic złego, chodzi o właściwe proporcje. Jeśli dzwonią od czasu do czasu to jest miłe, ale jak kilka razy dziennie, to już jest niepokojące. Muszą pozwolić dzieciom żyć po swojemu i odnaleźć się w swoim związku – mówi Justyna Święcicka. Byłam przyzwyczajona do rozkazów ojca Kiedy urodził się synek Uli i Maćka, byli najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Maciek skończył pedagogikę, zaczął pracować z dziećmi autystycznymi. Mówił, żeby się wyprowadzili, że dadzą sobie radę, że dostał kawalerkę po babci, gdzie mogą się wprowadzić. Ale ojciec Uli przekonywał, że z tego nie da utrzymać rodziny, że po co mają cisnąć się jednym pokoju z dzieckiem, skoro w jego domu mają trzy. - Byłam przyzwyczajona do jego rozkazów, ale nie Maciek. Coraz później wracał do domu, czasami po alkoholu. Coraz częściej się kłóciliśmy, a ojciec ciągle powtarzał, jaki Maciek jest nieodpowiedzialny, że tak to jest, jak niziny aspirują do klasy średniej. Znalazłam się między młotem a kowadłem. Nie umiałam podjąć decyzji, mówiłam, że wszystko się ułoży i nic się nie układało. W końcu Maciek powiedział mojemu ojcu w twarz, że nie będzie nim dyrygował. Ten odpowiedział, że będzie, dopóki u niego mieszkamy. Od słowa do słowa, wywiązała się awantura. Maciek się wyprowadził. Ja zostałam, nie miałam odwagi wyjść. Bałam się biedy, której wcześniej nie doświadczyłam. Nigdy nie przestałam tego żałować. Maciek to mądry facet. A ja uwierzyłam swojemu ojcu, bo zawsze robiłam to, co on chciał, tylko nie zawsze byłam tego świadoma. Nie wiem, jak to się dzieje, że on potrafił wszystkich podporządkować sobie – mówi Ula. Małgorzata mogłaby doskonale zrozumieć Maćka, bo ona też znalazła się w podobnej sytuacji. Pamięta scenę z filmu Woody Allena, kiedy para kochanków jest w łóżku, a z nimi są jeszcze cztery inne osoby - rodzice każdej ze stron. To jakby o niej. Gosia i jej mąż Janek, plus jego rodzice. Teściowa nigdy nie chciała zauważyć, że jej syn jest dorosłym człowiekiem. Dla niej był ciągle małym chłopcem, który potrzebuje pomocy, a Małgorzata wrogiem, który niszczy mu życie, bo nie gotuje na parze, a to jest zdrowe, używa wody z kranu, co z kolei jej zdaniem jest niebezpieczne. Lista błędów popełnianych przez Gosię układana przez teściową nie ma końca. - Żyliśmy w jakimś chorym czworokącie. Mój mąż zawsze był związany z rodzicami, ale byłam przekonana, że wszystko zmieni, kiedy założymy własną rodzinę. To nieprawda, dzisiaj już wiem, że dorosłego człowieka trudno jest zmienić. Jest uzależniony od swoich rodziców, ale nazywa to bliskością i dobrymi relacjami. Mam dobre kontakty z rodzeństwem, ale moje siostry nie siedzą nam na głowie. Dzisiaj jestem już silniejsza, umiem to wszystko nazwać. Kiedyś myślałam, że jestem niewdzięcznicą, która nie docenia poświecenia innych. A z drugiej strony czułam, że jest ich za dużo, że to chore i patologiczne. Zaczęłam dużo czytać w internecie o dzieciach z nieodciętą pępowiną – wspomina Małgorzata. Tacy troskliwi rodzice Gosia pamięta moment, w którym poznała jego rodziców. Była zachwycona: rozmowni, troskliwi i tacy nowocześni. Korzystali z internetu, podróżowali po świecie. I mieli świetny kontakt z synem, wiedzieli z kim się przyjaźni, pytali, co słychać u jego kolegów. Gosia ma trzy siostry, rodzice pracowali, wymagali od dzieci, żeby zajmowały się sobą, nie wyręczali we wszystkim. - Byłam druga z kolei, więc zajmowałam się swoim młodszym rodzeństwem. Rodzice nie rozpieszczali nas, ale czułam się kochana. Miałam fajny dom - wesoły, pełen życia, zabawy, hałasów. Rodzice Janka uważnie słuchali syna, mówił im, o rzeczach, o jakich ja bym nie powiedziała nigdy np. że ma kaca, a mama biegła po kefir. Byłam zachwycona. Niedługo miało się okazać, że ta troska wyjdzie mi bokiem – mówi Gosia. Pobrali się zaraz po studiach, urodził się Michał. Rodzice Janka kupili im mieszkanie, sami je znaleźli, nieopodal swojego. Ale to, co działo się później przerosło najśmielsze wyobrażenia Gosi. Teściowa dzwoniła do nich kilka razy dziennie. A teść przyjechał z zupką według kuchni pięciu przemian. Kiedy Gosia gotowała obiad dla siebie i dla męża, zaraz pojawiała się teściowa z dobrymi radami. Zanim wyposażyli mieszkanie, teść zabrał ich brudne ciuchy, w tym bieliznę do prania. Nie docierało do niego, że dla Gosi jest to krępujące, że na dole mają pralnię. Gosia poprosiła, żeby nie wpadali niezapowiedziani, bo np. może nie być ich w domu, ale ojciec poskarżył się Jankowi, że kazała im nie przyjeżdżać. Znowu usłyszała jaka jest niewdzięczna. Teściowie zniszczyli nam życie - A ja czasami chciałabym zjeść fast fooda, ale tylko we dwójkę. Nie dałam rady tego wytrzymać, myślałam, że zwariuję. Kłóciliśmy się, słyszałam jaka jestem niewdzięczna, że oni tyle nam pomagają – mówi Gosia. W końcu ustalili, że sama będą prać i gotować, a jego rodzice będą dzwonić, kiedy chcą ich odwiedzić, ale wpędzali Gosię w poczucie winy, że jest niewdzięczna, rozbija zgraną rodzinę, chce poróżnić syna z rodzicami. Kłócili się, ona twierdziła, że nie da się żyć w tym czworokącie. Mąż twierdził, że to normalne, że rodzina sobie pomaga. - Często w takiej sytuacji dzieci czują się wykorzystane, a ich partnerzy są zazdrośni. Widzą, że jej lub jego rodzice zawłaszczają przestrzeń, wchodzą na teren, który powinien być przeznaczony dla nich. Wiele zależy od tego, na ile ta osoba chce dorosnąć. Powinna pracować nad komunikacją z rodzicami, mówić czego potrzebuje i wyznaczyć jasne granice. To nie zawsze jest łatwe, bo rodzice manipulują poczuciem winy, na zasadzie, tyle dla ciebie robię, a Ty jesteś niewdzięczna. Dorosłe dziecko musi poczuć, że to jego własne życie, nad którym chce mieć kontrolę i przeciąć pępowinę, dla dobra siebie i związku. A w pewnym sensie i dla rodziców, którzy wtedy będą mogli zająć się swoim życiem. Kiedy źle się dzieje w związku, a partnerzy nie radzą sobie z tym, dobrym rozwiązaniem jest terapia – mówi Justyna Święcicka. Mądrzy po szkodzie - Teściowie zniszczyli nam życie. Bardzo kochałam Janka. Kiedy wyprowadził się do mamusi i tatusia wyłam z rozpaczy. Myślałam, że tego nie przeżyję. Nie tak miało być. Rozstaliśmy się, ale mieliśmy dziecko, tęskniłam do niego. Widywaliśmy się nadal, bo przychodził do córeczki – mówi Gosia. W końcu postanowili spróbować jeszcze raz. Okazja nadarzyła się kiedy Janek awansował, musiał przenieść się do innego miasta, gdzie został dyrektorem oddziału banku. Wtedy Gosia zaproponowała, że przeniesie się razem z nim, że spróbują odbudować rodzinę. - Byle dalej od tych ludzi. Pewnie teściowa wydzwania do męża, ale już jesteśmy sami. Co dwa weekendy jeździ do swoich rodziców, na kilka godzin. Dla mnie jest jeszcze za wcześnie, żeby się z nimi spotkać. Jest we mnie zbyt dużo żalu – mówi Gosia. Dzisiaj Ula wie, żaden jej chłopak nie byłby dostatecznie dobry dla jej ojca. I wcale nie robił tego z troski o nią. Była tylko jeszcze jednym jego sukcesem, a on był przecież człowiekiem sukcesu. Mogła powiedzieć, żeby się nie wtrącał, tak jak Gosia, wyprowadzić się do innego miasta, ale nie dała rady. Nie widziała tego wszystkiego, co wie z perspektywy czasu. Synek Uli ma prawie 10 lat. Ojciec nie żyje od trzech lat. Zmarł na zawał serca. Dla matki Uli wciąż jest guru, od kiedy umarł, ona gaśnie w oczach. Nie umie bez niego żyć, nie da o nim powiedzieć złego słowa. - Matka nigdy nie miała nic do powiedzenia, była cieniem ojca. Może gdyby nie Maciek, też bym nie widziała, że był też despotą, który krzywdził. O zmarłych źle się nie mówi, ale on zmarnował mi wiele lat życia, moje dziecko widuje się z ojcem tylko weekendy. Uwielbia tatę. Wiele bym dała, żeby móc do niego wrócić, ale on jest w nowym związku i wiem, że ona jest z nim szczęśliwa, bo znam Maćka. Gdybym mogła cofnąć czas, mój synek nie wychowywałby się bez ojca – mówi z żalem Ula. 1 2020-01-08 09:08:46 Monia12345 Gość Netkobiet Temat: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościWitam. Proszę o poradę. 5 miesięcy temu wzięłam ślub z mężczyzną, który moim zdaniem zbyt często jeździ do swoich rodziców i żyje ich życiem. Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km. Ale to nie przeszkadza mu żeby jezdzic do swoich rodziców bardzo często. Pierwsze symptomy zauwazyłam przed ślubem, zrobiłam kilka awantur z tego powodu. Zapewniał że dla niego jestem najważniejsza, a do rodziców jeździ bo nie chce siedzieć sam w domu. (Przed slubem nie mieszkalismy razem ze względu na odleglosc). Teraz mieszkamy razem, odległość między nami a tescmi wynosi 230 km ale jemu nie przeszkadza to żeby dalej jezdzic do rodziców jak za czasów kawalerstwa. A to urodziny matki, imieniny ojca, dzień ojca, imieniny matki, urodziny ojca, rocznica slubu rodzicow i tak w rozumiem że na Wielkanoc, Boże Narodzenie, Wszystkich Swietych to pasuje się pojawić ale nie jeździć w kółko bo przecież są telefony i życzenia można złożyć dodatek jak już jedzie do rodziców to również tam nocuje bo przecież nie będzie wracał tego samego dnia bo to za powoli wycofuje się z tych imprez bo dla mnie sama jazda jak i nocowanie u kogoś jest męczące i niezreczne. Co myślicie na ten temat? Czy to normalne? Co ja powinnam z tym zrobić? 2 Odpowiedź przez Rising_Sun 2020-01-08 09:17:22 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościA jak często on jeździ do rodziców? Ty z nim wtedy nie jeździsz? Jeśli tak jak piszesz, w święta w stylu urodziny, imieniny to dla mnie to normalne. 3 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2020-01-08 09:24:57 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Po prostu jest rodzinny, ty nie. Jak dla mnie imieniny czy urodziny to nie jest jakaś fanaberia. Przecież ciebie nie zmusza do jazdy z nim. Zorganizuj sobie czas we własnym zakresie. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 4 Odpowiedź przez balin 2020-01-08 09:34:31 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:zrobiłam kilka awantur z tego powoduTo nie jest najlepszy sposób komunikacji. A mąż nie jest twoją do częstości wizyt. To zależy od jego zżycia z rodzicami, jak dawno jesteście po ślubie, czy u was domu da się z tobą wytrzymać, bo to tez mogą być ucieczki do oazy spokoju, jeśli w domu jest tzw. sajgon. Myśle, że podchodzisz do tej sprawy, bez zrozumienia postawy męża. Wydaje się, że skoro już go sobie zaklepałaś, to możesz dysponować jego czasem wg własnego uznania. 5 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 09:34:55 Ostatnio edytowany przez SaraS (2020-01-08 09:35:21) SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościJak czytałam ten wątek, to myślałam, że Twój mąż jeździ tam przynajmniej co weekend. Bez przesady, urodziny, imieniny itd. to też są okazje, z powodu których można się spotkać. Różne zwyczaje panują w rodzinach, u nich widocznie to wystarczy do świętowania i nie bardzo rozumiem, dlaczego mąż miałby z tego rezygnować. No chyba że wybiera urodziny rodziców zamiast Twoich. Swoją drogą, robiłaś mu awantury o wizyty u rodziców, kiedy jeszcze nawet razem nie mieszkaliście? Łał. 6 Odpowiedź przez jakcmadoognia 2020-01-08 09:53:11 jakcmadoognia Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-25 Posty: 45 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościSzczerze mówiąc nie widzę problemu, a już na pewno nie widzę powodu do robienia awantur. To fajnie, że świętują takie uroczystości. I ile ich jest w ciągu roku? Święta, które wymieniłaś to 3 wizyty. Urodziny i imieniny rodziców to 4 wizyty. Dzień taty, dzień mamy, rocznica ślubu to 3 wizyty. Czyli mąż jeździ około raz w miesiącu do nich? Na Twoim miejscu jeździłabym z mężem, skoro mieszkacie tak daleko to dla Ciebie to chyba jedyna możliwość żeby zobaczyć się z teściami. Nie mówię, że za każdym razem skoro spanie tam jest dla Ciebie dyskomfortem. 7 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-01-08 10:07:10 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Jedyny problem tutaj widze w masz prawa nikomu zabraniać wizyt u rodziny. Nawet jakby tam jeździł raz w miesiącu zupełnie bez okazji, to dalej nie widziałabym problemu. Widocznie ważne jest dla niego, żeby mieć ciągle kontakt z rodziną. Wiesz, żonę można zmienić, rodzina zostanie. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 8 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-08 10:28:00 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościNie widzę żadnego problemu w zachowaniu Twojego męża, natomiast w Twoim już tak. Próbujesz ograniczać małżonka i odsunąć go od rodziny. Nieładnie. 9 Odpowiedź przez 2020-01-08 10:47:46 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Gdybym byla na Twoim miejscu to raczej by mi to nie przeszkadzalo. Chyba, ze by on dalej z tym szedl czyli np pytal o wszystko mamusie i takie tam. Jednak jezeli on sam jezdzi tam i nie ciaga Ciebie? Swietnie. Ja bym sie cieszyla bo by mi nikt w domu nie przeszkadzal. Z kolei wiem, ze mojemu mezowi by to przeszkadzalo bo on lubi byc ciagle ze mna. I pewnie by marudzil w pewnym momencie, albo chcial jechac ze mna. Facet robil tak przed zwiazkiem, to sprawia mu radosc. Ma prawo zyc swoje zycie jak najbardziej lubi. Nie chcesz tego dla niego? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 10 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 11:03:19 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Witam. Proszę o poradę. 5 miesięcy temu wzięłam ślub z mężczyzną, który moim zdaniem zbyt często jeździ do swoich rodziców i żyje ich życiem. Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km. Ale to nie przeszkadza mu żeby jezdzic do swoich rodziców bardzo często. Pierwsze symptomy zauwazyłam przed ślubem, zrobiłam kilka awantur z tego powodu. Zapewniał że dla niego jestem najważniejsza, a do rodziców jeździ bo nie chce siedzieć sam w domu. (Przed slubem nie mieszkalismy razem ze względu na odleglosc). Teraz mieszkamy razem, odległość między nami a tescmi wynosi 230 km ale jemu nie przeszkadza to żeby dalej jezdzic do rodziców jak za czasów kawalerstwa. A to urodziny matki, imieniny ojca, dzień ojca, imieniny matki, urodziny ojca, rocznica slubu rodzicow i tak w rozumiem że na Wielkanoc, Boże Narodzenie, Wszystkich Swietych to pasuje się pojawić ale nie jeździć w kółko bo przecież są telefony i życzenia można złożyć dodatek jak już jedzie do rodziców to również tam nocuje bo przecież nie będzie wracał tego samego dnia bo to za powoli wycofuje się z tych imprez bo dla mnie sama jazda jak i nocowanie u kogoś jest męczące i niezreczne. Co myślicie na ten temat? Czy to normalne? Co ja powinnam z tym zrobić?Jak te pogrubione przeze mnie Twoje wypowiedzi, wiele mówią o Tobie samej. Widocznie, Ty nie masz potrzeby kontaktu z własną rodziną, lub nie możesz tego mieć, ale nie możesz zabronić tego innemu człowiekowi. W moim domu rodzinnym, zawsze celebrowane były wszystkich domowników urodziny, imieniny, rocznice ślubów, bo są to święta rodzinne . W związku z tym, że na co dzień nie mamy możliwość się spotykać w naszym gronie, cieszymy się na te kilka dodatkowych dni razem. Kilka, bo to raptem 3 święta rodziców, dwa moje i dwa mojej siostry. Raczej nikt nie obchodzi imienin kilka razy w roku... 11 Odpowiedź przez ja86 2020-01-08 11:54:53 ja86 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-01 Posty: 889 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Nie napisałaś nam najważniejszego. Dlaczego nie lubisz jego rodziców i dlaczego nie jeździsz do urabiać swojego partnera na swoją modłę. Robisz mu przy tym awantury. Nic nie wskazuje na to aby Ci rodzice zrobili Ci krzywdę, aby Twój partner słuchał się ich a nie Ciebie, aby mieli na niego zły wpływ. On nie jest Twoja własnością. Te swoje durne dziecinne kobiece gierki mające pokazać jego matce że to jednak Ty jesteś najważniejsza kobieta w jego życiu stawiają Cię tylko w najgorszym swietle. 12 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 15:52:49 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościW przeciągu ostatnich dwóch tygodni był u nich 3 razy. I jeszcze chciał na mnie wymusić sylwestra z nimi mimo tego, że w tamtym roku sylwestra też spędzalismy z męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Skoro rodzice są na pierwszym miejscu to po co się żenić? 13 Odpowiedź przez chomik9911 2020-01-08 15:53:30 chomik9911 Redaktor Działu Miłość, Rodzina, Małżeństwo Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-10 Posty: 2,809 Wiek: 31 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Nie widzę w zachowaniu męża niczego dziwnego, za to w Tobie owszem. Już zaczynasz mu zabraniać wizyt u jego rodziny - moja mama robiło to samo i została sama jak palec. Te uroczystości które wymieniłaś, jak najbardziej zobowiązują do tego żeby osobiście złożyć życzenia. Są świetną sposobnością do odwiedzin bliskich. Bardzo dobrze świadczy to o Twoim mężu, jego troskliwości wobec bliskich. Zastanów się czy nie warto zacząć towarzyszyć mężowi jak na żonę przyjaciółkę przystało, polubić takie spotkania, zamiast tworzyć mur, konflikty i krótką drogę do końca. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język - po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. 14 Odpowiedź przez Rising_Sun 2020-01-08 15:54:33 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościTeraz były święta więc to nie obiektywne że był 3 razy. W ciągu roku ile razy jest u rodziców? Problem jest w tym, że uważasz że powinnaś być na 1 miejscu? 15 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 16:06:06 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-01-08 16:07:14) Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Wiecie, męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Ciebie męczą? Przecież Ty z nim nie jeździsz. Poza tym, jakie 4? 230 km można przejechać krócej. Myślę, że Waszym błędem było niezamieszkanie ze sobą przed ślubem. Nie poznaliście się na tyle, by wiedzieć jakie są Wasze przed ślubem nie mieszkaliście razem, ze względu na odległość. Ile ona wynosiła? 16 Odpowiedź przez Wielokropek 2020-01-08 16:08:12 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Karmienie trolla trwa. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 17 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:14:12 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości No wlasnie muszę z nim jeździc bo inaczej byłaby może moznaby było przejechac ten odcinek krocej ale my zwykle jedziemy ok 4 hOdległość przed slubem wynosila 300 kmPokręcona Owieczka napisał/a:Monia12345 napisał/a:Wiecie, męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Ciebie męczą? Przecież Ty z nim nie jeździsz. Poza tym, jakie 4? 230 km można przejechać krócej. Myślę, że Waszym błędem było niezamieszkanie ze sobą przed ślubem. Nie poznaliście się na tyle, by wiedzieć jakie są Wasze przed ślubem nie mieszkaliście razem, ze względu na odległość. Ile ona wynosiła? 18 Odpowiedź przez nokiaaa 2020-01-08 16:15:15 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-08 16:20:25) nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości U mnie jezdzi jak ma kazdy wolny dzien, ale my mieszkamy 30km czyli niedaleko. Nie przekonuje go zeby siedzial ze mna ale ja tez u nich wcale nie nocuje choc jestesmy juz prawie dekadę parą bo często wstaje w nocy do lazienki a oni mają lazienkę na dworzu a w domu tylko do siku i na innym piętrze wiec bym musiala kursowac po pietrach. Jak moze to jest 3 razy w tygodniu u mamy ale ja korzystam, zabierze synado nich to dom posprzatam albo na zakupy ubraniowe ze ostatnie dwa tygodnie to od wigilii do sylwestra, czyli swieta, jesli w styczniu w ktorym nie ma swiat tez bedzie tak latał to moze uzgodnij z nim co ile ma jezdzic i czemu nie spedzi z toba wekendu. Druga sprawa 230km to masę pieniędzy na paliwo, trochę przeginka jak dla mnie. Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz dosc. Bo ciągle 200zl na paliwo wydawac co tydzien to troche za kolejna to moja tesciowa a to dzwoni zeby jechal bo flaki zrobila, albo cos ugotowala czy po ziemniaki na rynek chce jechac czy do biedronki. Lubi synusia swojego, choc dzieci miala kilkoro i jest do tej pory rozzalona ze on nie mieszka z nimi a poszedl do mnie. Tesciowa ma zal do innych synowych bo nie puszczają mezow a jej synów co tydzien do niej, a ona tak by chciala jeszcze porządzic. Tak sobie sie lubimy, ale ja tam jestem raz do roku na wigilię albo jak rosną grzyby na jesieni w lesie. Uwazam ze syn powinien do rodzicow jezdzic jak blisko to raz w tygodniu a jak dalej to juz pisalam, jeden wekend w miesiacu. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 19 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 16:17:07 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 km i wtedy nie było to męczące? Jak to punkt widzenia, zależy od miejsca siedzenia. 20 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:17:12 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Dziękuję za napisał/a:U mnie jezdzi jak ma kazdy wolny dzien, ale my mieszkamy 30km czyli niedaleko. Nie przekonuje go zeby siedzial ze mna ale ja nie nocuje choc jestesmy juz prawie dekadę bo często wstaje w nocy do lazienki a oni mają lazienkę na dworzu a w domu tylko do siku i na innym piętrze wiec bym musiala kursowac po pietrach. Jak moze to jest 3 razy w tygodniu ale ja korzystam, zabierze syna to dom posprzatam albo na zakupy ubraniowe ze ostatnie dwa tygodnie to od wigilii do sylwestra, czyli swieta, jesli w styczniu w ktorym nie ma swiat tez bedzie tak latał to moze uzgodnij z nim co ile ma jezdzic i czemu nie spedzi z toba wekendu. Druga sprawa 230km to masę pieniędzy na paliwo, trochę przeginka jak dla mnie. Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz dosc. 21 Odpowiedź przez Rising_Sun 2020-01-08 16:20:40 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościJak nie chcesz to z nim nie jedź tam, nie ma prawa Cię zmuszać. Tak samo jak Ty nie powinnaś się czepiać tego, jak spędza swój wolny czas. 22 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:20:47 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Co innego spedzac czas z narzeczonym a co innego z jego rodzicami. Dla jego rodzicow na pewno nie jezdzilabym tych 300 km. Co zreszta tez bylo widzenia zależy od punktu Owieczka napisał/a:Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 km i wtedy nie było to męczące? Jak to punkt widzenia, zależy od miejsca siedzenia. 23 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-08 16:22:04 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości nokiaaa napisał/a: Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz 12 razy w roku. Póki co, jeździ na urodziny, imieniny i rocznie ślubu. Czyli, biorąc pod uwagę, że ma 2 rodziców, jest to 5 wizyt. 2 razy w roku święta to 7. Czyli, proponujesz zwiększenie częstotliwości wyjazdów 24 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 16:22:16 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:W przeciągu ostatnich dwóch tygodni był u nich 3 razy. I jeszcze chciał na mnie wymusić sylwestra z nimi mimo tego, że w tamtym roku sylwestra też spędzalismy z męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Skoro rodzice są na pierwszym miejscu to po co się żenić? No dobra, to brzmi trochę inaczej, trzy razy w tak krótkim okresie to trochę dużo. Raz pewnie na święta, a reszta...? Sylwester z rodzicami to też dla mnie co najmniej dziwny pomysł, zwłaszcza tak krótko po ślubie (a w zeszłym roku nawet przed) i na pewno bym się na to nie zgodziła. Chociaż też zależy, jak to wyglądało - bo ja rok temu właściwie spędziłam Sylwestra z przyszłymi teściami, ale po prostu kuzyni mojego partnera organizowali domówkę, ich rodzice również (dom jest duży), więc nas zaprosili kuzyni, a rodziców partnera - rodzice kuzynostwa. Ale to jednak zupełnie coś innego, niż spędzenie Sylwestra wyłącznie z rodzicami - mi by nie odpowiadało, że partner coś takiego uznał za najlepszą/najciekawszą opcję. 25 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:23:00 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Widzę że Pani rozumie napisał/a:U mnie jezdzi jak ma kazdy wolny dzien, ale my mieszkamy 30km czyli niedaleko. Nie przekonuje go zeby siedzial ze mna ale ja tez u nich wcale nie nocuje choc jestesmy juz prawie dekadę parą bo często wstaje w nocy do lazienki a oni mają lazienkę na dworzu a w domu tylko do siku i na innym piętrze wiec bym musiala kursowac po pietrach. Jak moze to jest 3 razy w tygodniu u mamy ale ja korzystam, zabierze synado nich to dom posprzatam albo na zakupy ubraniowe ze ostatnie dwa tygodnie to od wigilii do sylwestra, czyli swieta, jesli w styczniu w ktorym nie ma swiat tez bedzie tak latał to moze uzgodnij z nim co ile ma jezdzic i czemu nie spedzi z toba wekendu. Druga sprawa 230km to masę pieniędzy na paliwo, trochę przeginka jak dla mnie. Wydaje mi sie ze jeden wekend w miesiącu przy takiej odleglosci to juz dosc. Bo ciągle 200zl na paliwo wydawac co tydzien to troche za kolejna to moja tesciowa a to dzwoni zeby jechal bo flaki zrobila, albo cos ugotowala czy po ziemniaki na rynek chce jechac czy do biedronki. Lubi synusia swojego, choc dzieci miala kilkoro i jest do tej pory rozzalona ze on nie mieszka z nimi a poszedl do mnie. Tesciowa ma zal do innych synowych bo nie puszczają mezow a jej synów co tydzien do niej, a ona tak by chciala jeszcze porządzic. Tak sobie sie lubimy, ale ja tam jestem raz do roku na wigilię albo jak rosną grzyby na jesieni w lesie. Uwazam ze syn powinien do rodzicow jezdzic jak blisko to raz w tygodniu a jak dalej to juz pisalam, jeden wekend w miesiacu. 26 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 16:24:49 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości W tamtym roku spędzaliśmy sylwestra z samymi tescmi. Nie było zadnej domowki. W tym roku powtorka to dla mnie tez napisał/a:Monia12345 napisał/a:W przeciągu ostatnich dwóch tygodni był u nich 3 razy. I jeszcze chciał na mnie wymusić sylwestra z nimi mimo tego, że w tamtym roku sylwestra też spędzalismy z męczą mnie te podróże bo to 4 h jazdy w jedną stronę i pozniej powrot drugie 4 h. Ale widzę że chyba nikt tego nie rozumie...Skoro rodzice są na pierwszym miejscu to po co się żenić? No dobra, to brzmi trochę inaczej, trzy razy w tak krótkim okresie to trochę dużo. Raz pewnie na święta, a reszta...? Sylwester z rodzicami to też dla mnie co najmniej dziwny pomysł, zwłaszcza tak krótko po ślubie (a w zeszłym roku nawet przed) i na pewno bym się na to nie zgodziła. Chociaż też zależy, jak to wyglądało - bo ja rok temu właściwie spędziłam Sylwestra z przyszłymi teściami, ale po prostu kuzyni mojego partnera organizowali domówkę, ich rodzice również (dom jest duży), więc nas zaprosili kuzyni, a rodziców partnera - rodzice kuzynostwa. Ale to jednak zupełnie coś innego, niż spędzenie Sylwestra wyłącznie z rodzicami - mi by nie odpowiadało, że partner coś takiego uznał za najlepszą/najciekawszą opcję. 27 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 16:29:14 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościAle rozumiem, że w tym roku ostatecznie Sylwestra spędziliście inaczej? I nie odpowiedziałaś: z jakich powodów był teraz u rodziców te trzy razy? Bo co innego, jeśli święta, urodziny mamy, rocznica ślubu rodziców, a co innego, jeśli jeździł ot tak, bez powodu. 28 Odpowiedź przez nokiaaa 2020-01-08 16:49:15 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-08 16:50:52) nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości My spedzilismy sylwestra z rodzicami, to normalna sytuacja. Moja tesciowa tez potrafi dopominac sie o wizyty, ale co sie dziwic. CO mozna robic mieszkajac 10km od miasta, 3 od drogi i gdzie wcale nie ma zadnego sklepu bo ostatni zamknęli w tamtym roku. Mozna kota dostac. Nudno jak cholera. A z tesciem są w separacji bo on pije. U nas to jak nie ma co robic w miescie to do parku pojdziesz, do marketu, do carfoura po chleb i tak do ludzi uważam ze jedna wizyta na mies wystarczy. A do twoich jak czesto jezdzicie? 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 29 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-08 16:59:40 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości nokiaaa napisał/a:My spedzilismy sylwestra z rodzicami, to normalna i normalna, natomiast oni są pięć miesięcy po ślubie - można by pomyśleć, że małżonek z tak krótkim stażem wybierze jednak Sylwestra z własną żoną (romantycznie/imprezowo/wycieczkowo/jakkolwiek właściwie), a nie w wersji typowo rodzinnej. 30 Odpowiedź przez ja86 2020-01-08 19:47:47 ja86 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-01 Posty: 889 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościMożna by pomyśleć, choć wiecznie awanturujaca się żona o byle głupotę to słaba podstawa pod jakikolwiek romantyzm. Pewnie uznał, że czas odpocząć 31 Odpowiedź przez sky14 2020-01-08 20:18:59 sky14 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 670 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a: Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmPlaczesz sie w zeznaniach "Dziewczyny,miejcie troche co to jest empatia?Ja cos slyszalam,to taka zupa z Azji" Lejdis "Najgorzej,gdy diabel kupi na targu uzywane skrzydla i nagle glosi swiatu,ze teraz jest aniolem..." Elzbieta Bancerz 32 Odpowiedź przez Majki 2020-01-08 21:49:27 Ostatnio edytowany przez Majki (2020-01-08 21:51:46) Majki Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-15 Posty: 1,471 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości sky14 napisał/a:Monia12345 napisał/a: Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmPlaczesz sie w zeznaniach Te 300 km dzieliło autorķę od męża przed ślubem jak jeszcze nie mieszkali razem 33 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-08 22:44:39 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Ktos tu chyba nie umie km do tesciow, nie napisał/a:Monia12345 napisał/a: Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmPlaczesz sie w zeznaniach 34 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-08 23:31:08 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Trollować też trzeba umieć :-D#1Monia12345 napisał/a:Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km.#17Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmW następnym poście odległość może wzrosnąć do 500km :-D 35 Odpowiedź przez Majki 2020-01-08 23:50:10 Ostatnio edytowany przez Majki (2020-01-09 00:22:09) Majki Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-15 Posty: 1,471 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości MagdaLena1111 napisał/a:Trollować też trzeba umieć :-D#1Monia12345 napisał/a:Odległość między nim a rodzicami przed slubem wynosiła około 140 km teraz po slubie przeprowadził się do mnie i wynosi 230 km.#17Monia12345 napisał/a:Odległość przed slubem wynosila 300 kmW następnym poście odległość może wzrosnąć do 500km :-DNie bardzo widze tu trollowanie, chyba ze ze mna cos nie tak Od atutorki tematu do tesciow jest 230 km. Z miejsca gdzie wczesniej mieszkal maz autorki bylo 140 km do tesciow. Natomiast Pokrecona Owieczka zapytala ile wynosila odleglosc miedzy autorka tematu, a mezem przed slubem gdy nie mieszkali jeszcze razem wtedy i ta odleglosc wynosila 300 km. Gdzie tu platanie widzicie? Oj tam tlumaczysz od razu, wyprowadzam z bledu 36 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-08 23:53:51 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-09 00:07:06) MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości A dlaczego Majki tak gorliwie tłumaczysz autorkę wątku? Nie odpowiadaj :-DPSTo może coś bardziej może Twój mąż po prostu lubi podróżować, więc rodzice są tylko pretekstem. Wcześniej jeździł do Ciebie a teraz osiedliście wspólnie, to sobie znalazł nowy tym, żyj i daj żyć innym. Jeśli ma ochotę, to niech jeździ do rodziców, a Ty w tym czasie możesz zorganizować sobie czas z koleżankami, albo odrobić zaległości w czytaniu, albo zrobić sobie domowe SPA, albo... chyba, że on Ciebie tam ciągnie z sobą mimo Twojej niechęci, wtedy to niech on żyje i da żyć innym ;-) 37 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 09:35:43 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Ja chyba żyję w innym świecie. Autorko, zrobisz jak uważasz, ale wg mnie daruj sobie branie pod uwagę komentarzy typu "mąż lubi podróżować" (serio??) albo, że "go ograniczasz i to bardzo nieładnie", bo to średnio poważne. Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc? Nie lepiej spędzić więcej czasu z żoną? Wyskoczyć gdzieś na weekend? Sylwester z rodzicami (teściami) drugi rok z rzędu!? Nie można spędzić tego czasu jak inne pary w tym wieku, z przyjaciółmi lub nawet we dwoje w jakiś ciekawszy sposób? Miłość i szacunek do rodziców to jedno, ale według mnie mąż autorki grubo przesadza, nie wspominając już o kosztach takiego jeżdżenia w tę i z powrotem (finansowych, czasowych). 38 Odpowiedź przez 2020-01-09 09:50:34 Net-facet Nieaktywny Zawód: analiza danych Zarejestrowany: 2019-01-26 Posty: 1,372 Wiek: 26 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Co myślicie na ten temat?ja sobie w ogóle nie wyobrażam żeby ktoś mi mówił, ile czasu mogę spędzać u rodziny, podane okazje typu urodziny, imieniny, dzień ojca, rocznice, to maksymalnie raz na 1-2 tygodnie, nie wiem jakim cudem to mogłoby być za dużo:) natomiast nie ma obowiązku z nim jeździć, można zostać w domu, dla mnie też nie byłoby komfortowe odwiedzać na noc osoby które słabo znam, ale nie przyszłoby mi na myśl żeby rozliczać dziewczynę z tego ile gdzie jeździ albo jeszcze gorzej awantury z tego powodu. z pierwszego posta wynikałoby że mąż to może tylko być w domu z żoną i nic innego, jak dobrze że nie zamierzam brać ślubu:D 39 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-09 09:51:26 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości ja86 napisał/a:Można by pomyśleć, choć wiecznie awanturujaca się żona o byle głupotę to słaba podstawa pod jakikolwiek romantyzm. Pewnie uznał, że czas odpocząćZ tym się zgadzam oczywiście. Awantury są ogólnie kiepskim sposobem na rozwiązanie czegokolwiek, a te, które autorka urządzała przed ślubem, kiedy jeszcze z narzeczonym nie mieszkała, to już wydają mi się kompletnie niezrozumiałe - bo właściwie co jej za różnica, czy autor był u rodziców czy u siebie w domu, skoro i tak nie byli wtedy razem? No chyba że czegoś nie wiemy i autor miał czas na regularne wycieczki do rodziców, a na spotkania z autorką - nie bardzo, bo inaczej to naprawdę jest dziwne. Natomiast o ile po pierwszym poście byłam raczej, no, po stronie męża, o tyle teraz nie jestem pewna. Trzy wizyty w ciągu dwóch tygodni (szkoda, że autorka nadal nie przedstawiła powodów, bo może akurat na przełomie roku mają nagromadzenie okazji rodzinnych, a może mąż miał po prostu na to ochotę) + chęć spędzenia Sylwestra z rodzicami... No, mnie też by to nie zachwycało. I nie dlatego, że muszę cały czas spędzać z partnerem albo ograniczam mu kontakty z rodziną, nie. Raczej ważną rzeczą w dobrym związku jest dla mnie obustronna chęć robienia czegoś razem jak gdyby przed innymi. W sensie: otwierają ciekawe miejsce/atrakcję - myślę, że moglibyśmy tam pojechać, mamy więcej wolnego - planujemy coś razem itd. Zaczynanie od rodziców kojarzy mi się z małżeństwem z milionletnim stażem, dawno zjedzonym przez rutynę, gdzie już nie chce spędzać się czasu tylko z partnerem/partnerką, bo nie widzi się w tym niczego ciekawego. Dlatego rozumiem, że autorce to nie odpowiada. Bo jakoś nie wydaje mi się, żeby mąż, poświęcając czas na 3 wizyty u rodziców w ciągu dwóch tygodni, gdzie dojazd zajmuje mu 4 godziny w jedną stronę, przeznaczał co najmniej taką samą ilość czasu na robienie czegoś fajnego wyłącznie z własną żoną. 40 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-09 09:57:36 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a: Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc?Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie nie mieszkała przed ślubem z mężem, więc chyba nie do końca się znali. Teraz, podczas wspólnego mieszkania, zaczynają się poznawać. On widocznie ma potrzebę, bo może ma silną więź ze swoją rodziną, by się z nimi spotykać. Autorka uważa, że matce powinny wystarczyć życzenia sms lub tel. z okazji urodzin czy dnia matki. Zatem życzę jej, takiego dziecka, które w taki sposób i jej będzie składać życzenia. Ciekawe jak się wtedy poczuje. 41 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-09 10:01:23 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a:Ja chyba żyję w innym świecie. Autorko, zrobisz jak uważasz, ale wg mnie daruj sobie branie pod uwagę komentarzy typu "mąż lubi podróżować" (serio??) albo, że "go ograniczasz i to bardzo nieładnie", bo to średnio poważne. Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc? Nie lepiej spędzić więcej czasu z żoną? Wyskoczyć gdzieś na weekend? Sylwester z rodzicami (teściami) drugi rok z rzędu!? Nie można spędzić tego czasu jak inne pary w tym wieku, z przyjaciółmi lub nawet we dwoje w jakiś ciekawszy sposób? Miłość i szacunek do rodziców to jedno, ale według mnie mąż autorki grubo przesadza, nie wspominając już o kosztach takiego jeżdżenia w tę i z powrotem (finansowych, czasowych).A doczytałaś, że wyjazdy męża są związane jedynie z okazjami typu urodziny/imieniny/rocznice? Ja w tym nic dziwnego nie widzę, że takie dni chce spędzać z rodziną. Skoro żona nie chce mu towarzyszyć, to jeździ sam, na jego miejscu zrobiłabym dokładnie to samo, bo też mam bliskie relacje np. z dziadkami. Jeżdżę do nich ponad 600km w jedną stronę i to często bez żadnej okazji... Po prostu ich kocham i tęsknię. Nigdy w życiu mój mąż nie miał do mnie o to pretensji. A gdyby miał - prawdopodobnie nigdy by nie został moim mężem. 42 Odpowiedź przez SaraS 2020-01-09 10:07:18 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościOwieczko, jasne, ładnie, że mąż ma więź z rodzicami, ale czy relacja z żoną nie powinna być ważniejsza dla niego? Czy skoro są już po ślubie, to ich wspólny czas to siedzenie w domu, znaczy - proza życia, a wyjazdy, Sylwestry itd. mąż może sobie zostawić dla rodziców i żona niech nie marudzi, bo on więzi rodzinne pielęgnuje? 43 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2020-01-09 10:14:23 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości SaraS napisał/a:Owieczko, jasne, ładnie, że mąż ma więź z rodzicami, ale czy relacja z żoną nie powinna być ważniejsza dla niego? Czy skoro są już po ślubie, to ich wspólny czas to siedzenie w domu, znaczy - proza życia, a wyjazdy, Sylwestry itd. mąż może sobie zostawić dla rodziców i żona niech nie marudzi, bo on więzi rodzinne pielęgnuje?Wydaje mi się, że silniejsze ma więzi z rodziną niż z żoną, z którą jest 0d 5 miesięcy, i która od zawsze robiła mu awantury. Zresztą, Autorka awanturami odnosi odwrotny skutek. Chciałabyś spędzać czas z kimś, kto ma wieczne pretensje? Ja nie. 44 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-09 10:19:32 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości SaraS napisał/a:Owieczko, jasne, ładnie, że mąż ma więź z rodzicami, ale czy relacja z żoną nie powinna być ważniejsza dla niego? Czy skoro są już po ślubie, to ich wspólny czas to siedzenie w domu, znaczy - proza życia, a wyjazdy, Sylwestry itd. mąż może sobie zostawić dla rodziców i żona niech nie marudzi, bo on więzi rodzinne pielęgnuje?A czy jakość/ważność relacji jest wprost proporcjonalna do ilości wyjazdów albo ilości wspólnie spędzanego czasu?Och widzę, że jest tu parę osób, które chętnie by dyktowały partnerowi ile czasu ma spędzać z nimi a ile z innymi osobami, jakie są normy, jak to POWINNO wyglądać. I pewnie niektórzy partnerzy lubią, jak im się narzuca własne standardy, dyktuje, w jaki sposób mają spędzać czas....no po prostu są osoby, które wiążą się z „mamą”, która wie lepiej, co będzie lepsze dla partnera, którego traktuje jak dziecko. I chyba najważniejsze, żeby taka dwójka się spotkała. 45 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 10:24:22 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Pokręcona Owieczka napisał/a: Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie były święta i co z tego? Nie można przyjechać po prostu na święta? Po co jeździć w tym czasie 3 razy w ciągu 2 tygodni nawet jeśli mieszkaliby 50 km dalej? I raczej nie jeździ 12 razy w roku, tylko przy okazji imienin/urodzin, itp. - autorka napisała, że jeździ "w kółko". Oni są 5 miesięcy po ślubie! Nie lepiej zabrać gdzieś w tym czasie żonę? Na weekend w góry, nad morze, na imprezę, do przyjaciół, do restauracji? Jak słusznie zauważyła SaraS - wygląda to na nudny związek z X letnim stażem i nie dziwię się, że autorka ma tego dość. Czas odciąć pępowinę. 46 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-09 10:29:28 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościWidzę, że niektórzy nie rozumieją znaczenia więzów rodzinnych. Ślub nie polega na tym, że się zakłada „nową” rodzinę, a „starą” zapomina. Rodzice starzeją się, z wiekiem będą potrzebowali jeszcze więcej uwagi i pomocy. Co wtedy? Zapomnieć i wyjechać w góry z małżonkiem? 47 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 10:36:54 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Cyngli napisał/a:Widzę, że niektórzy nie rozumieją znaczenia więzów rodzinnych. Ślub nie polega na tym, że się zakłada „nową” rodzinę, a „starą” zapomina. Rodzice starzeją się, z wiekiem będą potrzebowali jeszcze więcej uwagi i pomocy. Co wtedy? Zapomnieć i wyjechać w góry z małżonkiem?Widzę, że niektórzy lubią sobie za dużo dopowiadać. Nikt nie mówi o zapominaniu o rodzicach - temat dotyczy skrajnie przesadnej chęci spędzania czasu z rodzicami w młodym małżeństwie. Nie mają po 50 lat żeby spędzać co roku Sylwestra z rodzicami. 48 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-01-09 10:45:29 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a:Pokręcona Owieczka napisał/a: Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie były święta i co z tego? Nie można przyjechać po prostu na święta? Po co jeździć w tym czasie 3 razy w ciągu 2 tygodni nawet jeśli mieszkaliby 50 km dalej? I raczej nie jeździ 12 razy w roku, tylko przy okazji imienin/urodzin, itp. - autorka napisała, że jeździ "w kółko". Oni są 5 miesięcy po ślubie! Nie lepiej zabrać gdzieś w tym czasie żonę? Na weekend w góry, nad morze, na imprezę, do przyjaciół, do restauracji? Jak słusznie zauważyła SaraS - wygląda to na nudny związek z X letnim stażem i nie dziwię się, że autorka ma tego dość. Czas odciąć Autorka nie chce tam nocować, więc zamiast pojechać raz na kilka dni sprawiła widocznie, że pojechali kilka razy na pół gdyby tam przenocowali to byłby to jeden sama określiła, że jeździ właśnie na imieniny/urodziny/święta, więc może jej się wydaje, że to jest tak w kółko. Pytanie czy ona też pomyślała i zaproponowała, żeby pojechali gdzieś razem czy tylko się można zmienić. Rodziny się nie zmieni. W życiu nie chciałabym być z partnerem, który mi wyrzuca, ile razy jeżdżę do rodziców. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 49 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2020-01-09 10:53:12 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Lady Loka napisał/a:Żonę można zmienić. Rodziny się nie zmieni. W życiu nie chciałabym być z partnerem, który mi wyrzuca, ile razy jeżdżę do Chyba dość okrutna prawda dla autorki ;-)Zamiast poszukać, co kryje się pod ciągłymi wyjazdami męża do rodziców, jaką potrzebę on w ten sposób zaspakaja i jak inaczej można tę potrzebę niż poprzez nadmierną ilość wyjazdów zaspokoić, to ona woli robić awantury, szukać sprzymierzeńców na forum, żeby udowadniać swoje racje. I nawet nie widzi, że męża nie widzi, tylko swoje widzi-mi-się. 50 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-09 10:57:40 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości broken87 napisał/a:Cyngli napisał/a:Widzę, że niektórzy nie rozumieją znaczenia więzów rodzinnych. Ślub nie polega na tym, że się zakłada „nową” rodzinę, a „starą” zapomina. Rodzice starzeją się, z wiekiem będą potrzebowali jeszcze więcej uwagi i pomocy. Co wtedy? Zapomnieć i wyjechać w góry z małżonkiem?Widzę, że niektórzy lubią sobie za dużo dopowiadać. Nikt nie mówi o zapominaniu o rodzicach - temat dotyczy skrajnie przesadnej chęci spędzania czasu z rodzicami w młodym małżeństwie. Nie mają po 50 lat żeby spędzać co roku Sylwestra z jednego Sylwestra z jego rodzicami. Nie uważam, by wyjazd do rodziców na okazje typu urodziny/imieniny/rocznice/Święta był przesadzony. Na upartego wychodzi 9 razy (policzyłam również Dzień Matki i Dzień Ojca). To nawet nie jest raz w miesiącu. 51 Odpowiedź przez broken87 2020-01-09 11:09:32 broken87 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-10-29 Posty: 37 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościOk, może zatem autorka poda częstotliwość tych wyjazdów, to się dowiemy czy to tylko 9-12 razy w roku czy może częściej? 52 Odpowiedź przez gagatka0075 2020-01-09 11:20:59 gagatka0075 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-06 Posty: 856 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości MagdaLena1111 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Żonę można zmienić. Rodziny się nie zmieni. W życiu nie chciałabym być z partnerem, który mi wyrzuca, ile razy jeżdżę do Chyba dość okrutna prawda dla autorki ;-)Zamiast poszukać, co kryje się pod ciągłymi wyjazdami męża do rodziców, jaką potrzebę on w ten sposób zaspakaja i jak inaczej można tę potrzebę niż poprzez nadmierną ilość wyjazdów zaspokoić, to ona woli robić awantury, szukać sprzymierzeńców na forum, żeby udowadniać swoje racje. I nawet nie widzi, że męża nie widzi, tylko swoje Zamiast bawić się w absurdalne wyliczenia, że 9-10 wyjazdów w roku to jeszcze ok, a 11-12 to już za dużo, to może warto zauważyć, że normy Autorki czy forumowiczów to jedno, a normy i potrzeby męża są inne i on też ma do tego prawo. Związku nie buduje się ograniczając komuś wolność i wybory, a próbą wzajemnego zrozumienia i dogadania się. "Gdy się kogoś kocha, to kocha się całego człowieka, takiego jaki jest, a nie takiego, jakim by się go mieć chciało."Lew Tołstoj 53 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-09 12:24:39 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Poczuje się bardzo dobrze, bo liczy się pamięć.:-)Nikogo nie będe zmuszac żeby na każde pierdniecie jechać do Owieczka napisał/a:broken87 napisał/a: Facet kilka miesięcy po ślubie jeździ 460 km w dwie strony do rodziców 3 razy w ciągu 2 tygodni, a wy piszecie, że to z autorką coś jest nie tak? Dla mnie ta sytuacja jest dziwaczna. Facet ma przecież od kilku miesięcy własną rodzinę, nie wiem skąd potrzeba by jeździć w odwiedziny do rodziców częściej niż raz na miesiąc?Ale wiesz, że były święta? I te 3 razy w ostatnim czasie, wcale mnie nie dziwią. Zwrócę po raz kolejny na coś uwagę, bo jesteś kolejną osobą, która uważa, że jeżdżenie raz na miesiąc do rodziców wystarczy. Wiesz, że to jest 12 razy w roku, czy nie bardzo? Założę się, że on teraz tyle nie nie mieszkała przed ślubem z mężem, więc chyba nie do końca się znali. Teraz, podczas wspólnego mieszkania, zaczynają się poznawać. On widocznie ma potrzebę, bo może ma silną więź ze swoją rodziną, by się z nimi spotykać. Autorka uważa, że matce powinny wystarczyć życzenia sms lub tel. z okazji urodzin czy dnia matki. Zatem życzę jej, takiego dziecka, które w taki sposób i jej będzie składać życzenia. Ciekawe jak się wtedy poczuje. 54 Odpowiedź przez balin 2020-01-09 12:36:27 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-09 12:38:16) balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Poczuje się bardzo dobrze, bo liczy się pamięć.:-)Nikogo nie będe zmuszac żeby na każde pierdniecie jechać do chciałbym być Twoim dzieckiem. Żart oczywiście. Młoda jesteś, jeszcze nie raz zmienisz zdanie. 55 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2020-01-09 18:42:25 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Może mąż po prostu ucieka od awanturującej się o pierdoły żony. Chce odpocząć. Prawda tak, że żonę zawsze można wymienić rodzina zostaje. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 56 Odpowiedź przez Olinka 2020-01-10 02:29:29 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Moniu12345, kiedy macie wolny czas i jesteście razem, to co wtedy robicie? Jaka jest jakość tego wspólnie spędzanego czasu? Jeśli mąż ma wolny weekend albo kilka dni urlopu, to zdarza się z jego strony propozycja spędzenia tego czasu tylko we dwoje czy od razu oznajmia, że chce pojechać do rodziców, ewentualnie szuka pretekstu, by się do nich wyrwać? Jeśli odpowiedziałaś poprzednikom, to przepraszam, ale... ile w końcu jest tych wizyt w ciągu miesiąca, tak średnio?Generalnie uważam, że o ile mąż nie jest Twoją własnością i nie masz prawa narzucać mu sposobu spędzania wolnego czasu, a tym bardziej ograniczania więzi z rodzicami, którzy wyraźnie są dla niego ważni i do których go ciągnie, to jeśli nie potrafi znaleźć w tym jakiejś zdrowej równowagi, masz prawo czuć się zaniepokojona. Niemniej istnieje również taka możliwość, że jesteś zwyczajnie zazdrosna i zupełnie niewinny temat sprowadzasz do rangi problemu. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 57 Odpowiedź przez 2020-01-10 03:23:53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Nie wyobrazam sobie partnera z podejsciem, ze 'zone sobie zmieni, a rodzina jest jedna'. Od razu z miejsca zwiazk nie ma sensu, bo wiadomo, ze jest set to fail. Nie wyobrazam sobie partnera zajmujacego sie rodzicami na starosc. Jezdzacego do rodziny czesto. Wcale nie lubie rodzinnych ludzi, ani ludzi, ktorzy na pierwszym miejscu w zyciu stawiaja rodzine. Jest to nudne i irytujace. Taki facet jest dla mnie wkurzajacy. Mimo wszystko, KAZDY czlowiek ma prawo do swoich wartosci i tego by w tym zyc. Nie mozesz sobie wziac meza, ktory od poczatku jezdzil co chwila do mamusi i wymagac by porzucil to co jest dla niego co brac sobie kogos i go zmieniac? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 58 Odpowiedź przez Monia12345 2020-01-10 10:23:22 Monia12345 Gość Netkobiet Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległościMoże i rodzina zostaje ale z nią i tak wychodzi się najlepiej tylko na ... zdjęciach 59 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-01-10 10:26:47 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Monia12345 napisał/a:Może i rodzina zostaje ale z nią i tak wychodzi się najlepiej tylko na ... zdjęciachTo może Twoja, bo widocznie u niego wcale to tak źle nie wygląda Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 60 Odpowiedź przez 2020-01-10 10:29:21 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mąż jeździ do rodziców zbyt często mimo odległości Lady Loka napisał/a:Monia12345 napisał/a:Może i rodzina zostaje ale z nią i tak wychodzi się najlepiej tylko na ... zdjęciachTo może Twoja, bo widocznie u niego wcale to tak źle nie wygląda Tak, widocznie dla niego tak nie jest. Pytanie po raz kolejny: Po co bralas slub z kims kto nie odpowiada Ci? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' Użytkownik4217809 Dołączył: 2020-11-19 Miasto: Bzzz Liczba postów: 224 5 czerwca 2021, 10:37 Pytam , bo uważam że ciągłe utyskiwania mojej mamy są nie na miejscu. Wprowadza mnie jsk zwykle w poczucie winy, że nie przyjeżdżam do niej ciągle. Jest to 500 km. Czyli 7 h pociągiem lub samochodem. teraz pretensje że nie wziełam piątku wolnego żeby do niej przyjechać na 4 dni. To mój urlop do cholery! Właśnie dlatego nie wziełam żeby nie jechać... bywam 2 x na rok na 2 dni bo więcej nie wytrzymam i mi sie nudzi, bo to nie moje życie... Mama ma partera z którym ciągle coś robi na działce. Mój brat mieszka 10 km od niej ale też widzą się raz na 2 mies. Ale ciągle mówi że by chciała mieć córke przy sobie.. (Po co? Jeszcze są sprawni...) mam rację czy powinnam spokornieć? Rozmawiam przez tel raz na 3 dni całkiem długo. Dołączył: 2014-03-31 Miasto: Olsztyn Liczba postów: 8290 5 czerwca 2021, 10:48 spokornieć nie, porozmawiać tak a do tego potrzeba odporności i dojrzałości emocjonalnej Dołączył: 2015-04-11 Miasto: Kraków Liczba postów: 532 5 czerwca 2021, 10:55 wg mnie nieważne jaka to relacja, partnerzy, przyjeciele, rodzic-dziecko - chęć spotkania powinna wychodzić z obu stron, więc nie rozumiem pretensji twojej mamy i zmuszania do brania urlopu. Jasne, może być jej przykro, ale ty decydujesz jak spędzasz swój wolny czas (jeśli akurat planowałas urlop i czas dla siebie to jej pretensje są niestosowne). Z drugiej strony wizyty 2x w roku na 2 dni to mnie wg trochę mało (biorąc pod uwagę dzieląca was odległość) ale to moja subiektywna opinia, jeśli wasza relacja nie jest zbyt zażyła to nie widzę potrzeby zmuszać się do częstszych odwiedzin (chociaż z drugiej strony piszesz, że macie częsty kontakt tel). Ja z moimi rodzicami widze się średnio raz na 2msc po 2-3dni, 100km odległości. Wcześniej zawsze dogadujemy termin wizyty, przeważnie moi rodzice wychodzą z inicjatywą odwiedzin. Użytkownik4217809 Dołączył: 2020-11-19 Miasto: Bzzz Liczba postów: 224 5 czerwca 2021, 11:22 wg mnie nieważne jaka to relacja, partnerzy, przyjeciele, rodzic-dziecko - chęć spotkania powinna wychodzić z obu stron, więc nie rozumiem pretensji twojej mamy i zmuszania do brania urlopu. Jasne, może być jej przykro, ale ty decydujesz jak spędzasz swój wolny czas (jeśli akurat planowałas urlop i czas dla siebie to jej pretensje są niestosowne). Z drugiej strony wizyty 2x w roku na 2 dni to mnie wg trochę mało (biorąc pod uwagę dzieląca was odległość) ale to moja subiektywna opinia, jeśli wasza relacja nie jest zbyt zażyła to nie widzę potrzeby zmuszać się do częstszych odwiedzin (chociaż z drugiej strony piszesz, że macie częsty kontakt tel). Ja z moimi rodzicami widze się średnio raz na 2msc po 2-3dni, 100km odległości. Wcześniej zawsze dogadujemy termin wizyty, przeważnie moi rodzice wychodzą z inicjatywą odwiedzin. dziękuję . z rozmowami przez tel czy whatssap nie mam problemu. Widzimy się przez kamerkę. Mogę wrócić do swoich obowiązków po rozmowie. ja od zawsze nienawidzę spać poza domem i skręca mnie jak mam to robić. Tym bardziej że nie jest to mój rodzinny dom tylko partnera mamy. 2 x po 2 dni to mAło wiem, ale bywało częściej i nadal słyszałam wyrzuty ( najlepiej to żebym rzuciła pracę i wszystko i z nią zamieszkała..). Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10561 5 czerwca 2021, 11:43 nie ma regul kto z kim i na ile powinien sie spotykac, to dotyczy tez rodzicow. Ja widzialam sie z rodzicami nie za czesto mimo ze mieszkalismy 24 km od siebie. Kazdy ma swoje sprawy, zycie , obowiazki i u mnie nikt nie narzekal. Mama pracowala duzo i miala swoje sprawy, tak jak dzieci musza umiec odciac pepowine , rodzice tez powinni. Teraz ja jestem tez w sytuacji ze dzieci sa daleko i widzimy sie naprawde za malo, ale kazdy wie ze to nie takie proste, bo odleglosc, bo ograniczone urlopy i nikt nie marudzi. Tesknimy, rozmawiamy na kamerze i widzimy sie srednio raz w roku, byly lata ze i to nie udawalo sie. Szczerze nie znosze i nie rozumiem takich matek jak twoja. Dołączył: 2021-04-25 Liczba postów: 324 5 czerwca 2021, 12:32 Nie bylam od wakacji 2019 ale ja mieszkam za granica. W tym roku tez Nie przylece, za rok tez nie chce. pola299 5 czerwca 2021, 15:03 zapraszaj matkę z jej partnerem do siebie i ty bądź animatorem czasu w sposób jaki lubisz. Ciliegiaa 5 czerwca 2021, 16:03 Masz racje, przecież na dobrą sprawę wcale nie musisz tam jeździć, jeśli nie czujesz takiej potrzeby emocjonalnej i źle się tam czujesz. Po prostu trochę asertywności i tyle, nie musisz się nikomu tłumaczyć przecież ze swoich planów i swojego urlopu. Ja mam akurat o tyle nietypowo, że mnie wychowywali głównie dziadkowie ( tzn. tata i dziadkowie, po śmierci taty dziadkowie) i to ich traktuje jako dom rodzinny. Mam do nich jakieś 760 km i jeżdżę różnie, czasem jest rok, gdzie jestem u nich 3 x w roku po 3-5 dni, a czasem mam rok taki jak teraz, kiedy mamy czerwiec dopiero a ja już byłam 3 razy własnie po te 3-5 dni. Zawsze jak jadę zostaje 3-5 dni, bo na krócej mi się nie opłaca patrząc na odległość, a więcej nie jestem w stanie wytrzymać z nimi pod jednym dachem, mimo, że ich bardzo kocham - mam podobne odczucia, nie moje życie, nie moja mentalność i w ogóle wszystko nie moje. Jeżdżę bo chcę, bo ich kocham i czuję taką potrzebę, dlatego staram się aby te 3 x w roku to było takie minimum i dotychczas chyba tylko raz mi się nie udało ( 2 lata temu byłam tylko raz na cały rok na Święta, ale miałam dużo pracy). Jeśli chodzi o matkę, to przez wiele lat mieszkałyśmy w innych krajach i jeździłam do niej 1-2 razy w roku, teraz mam do niej 400 km i jeżdżę raz na dwa-trzy lata bo zwyczajnie nie czuję potrzeby by jeździć częściej. Dołączył: 2021-01-29 Miasto: Otwock Liczba postów: 507 5 czerwca 2021, 18:44 Mieszkam 3h drogi od rodziców i jestem raz na 1-2msc. I jeżdżę głównie ze względu na mamę, bo nie chcę jej smucić, chociaż nie mam potrzeby się spotykać z rodzicami. Mój facet ostatnio był z pół roku temu, ma do swoich 5h jazdy. I też jeździ z musu. Moja mama i tata nie lubią takich rozrywek jak ja lubię więc ciężko coś razem wymyślić. To trudne kiedy chcesz mieć czas dla siebie, ale musisz te wolne poświęcić i jechać do rodziców. Rozumiem twoją sytuację. Dołączył: 2016-06-20 Miasto: Berlin Liczba postów: 434 5 czerwca 2021, 21:30 A ona nie może przyjechać? Jeśli piszesz że jest sprawna. Ja cię dobrze rozumiem- nie każdy ma super relacje z rodzicami i też odległość powiększa problem-moja przyjaciółka ma godzinę drogi jedzie na obiad/święta , na noc wraca do siebie...to rozumiem że jest czesciej. Ja widziałam się z mamą w wakacje ...potem pandemia, ograniczenia na granicach....no i nie chciałam jechać póki się nie zaszczepia, teraz już czekam aż sama się zaszczepie. Parcia nie mam, i co więcej psychicznie że mna lepiej z mniej intensywnym kontaktem. podobnie z teściową. Po roku to się nawet za nimi stęskniłam , z chęcią pojadę latem. Chyba tak lepiej niż na siłę? Ale serio polecam zaproszenie mamy-raz że może cię zrozumie lepiej jak przyjdzie je pokonać kilometry, spać na cudzym itd dwa to ty zorganizuje aż czas, może jej się spodoba jak go lubisz spędzać? I w ogóle zmiana i wyjście ze schematu bywa dobre.

mąż ciągle jeździ do rodziców